Wrocław w du…żym oddaleniu
We wrocławskim radiu można ostatnio usłyszeć reklamę, która zaczyna się od słów:
– Gdzie Wałbrzych ma Wrocław?
- W nosie
- W du... żym oddaleniu.
- Gdzieś
Jest to reklama dużej sieci handlowej, która słynie ze swoich prowokacyjnych pomysłów na promocję. Reklama została na forach internetowych uznana za szowinistyczną i głupią akcję, granie na lokalnych antagonizmach, podsycanie wzajemnej wrogości, bezczelność, brak jakichkolwiek zahamowań i generalnie wydarzenie niesmaczne.
Myślę sobie, że cały sukces tej reklamy i zamierzone emocje w jej odbiorze to skutek znakomitej diagnozy. Bo rzeczywiście tak jest, że istnieje metropolia i peryferia. I do niedawna każdy z tych obszarów rozwijał się zupełnie niezależnie. Wrocław parł do przodu i miał gdzieś całą resztę regionu. Ta reszta, niedoceniana, niezauważana i lekceważona nie miała powodów aby lubić Wrocław i też miała go gdzieś. Reklama nie budzi antagonizmów ale je wykorzystuje, bo one istniały i w dużej mierze istnieją do tej pory. Proszę zwrócić uwagę, że mamy do czynienia z innymi działaniami, które tę diagnozę wydają się potwierdzać. Na bilbordach w mniejszych miejscowościach pojawiły się reklamy, co Wrocław buduje dla nas (czyli mieszkańców prowincji). A więc stadion, lotnisko i coś tam jeszcze. To znaczy że zostaliśmy zauważeni. Co prawda bardziej jako potencjalni wyborczy, bo nie trzeba dużej przenikliwości, aby zauważyć, że jest to jednocześnie reklama obecnego prezydenta Wrocławia. Z drugiej strony, obecny zarząd województwa, po raz pierwszy jest w generalnie spoza Wrocławia. Marszałek z Trzebnicy, wicemarszałkowie i członkowie zarządu z okolic Kłodzka, Jeleniej Góry i Świdnicy. Po dwóch latach rządów widać wyraźnie, że pieniądze zaczęły być rozdysponowywane zdecydowanie inaczej. Z dużym pożytkiem dla prowincji. Ja się z tego cieszę. Nie dlatego, że mam zwyczaj cieszyć się z czyjegoś niepowodzenia (czyli mniejszych pieniędzy wojewódzkich we Wrocławiu), ale z tego, że te antagonizmy, które istniały, i ciągle tu i ówdzie odżywają, dzięki takim działaniom są wygaszane. Jakoś nie przypominam sobie, aby prezydenci i burmistrzowie dolnośląskich miast ogłaszali, co budują dla wrocławian. A budują. Reklama Dutkiewicza jest przykładem dokładnie takiego samego myślenia, jak w przypadku autorów kontrowersyjnej reklamy radiowej. Czy jestem traktowany, jak pełnoprawny obywatel tego regionu? Przez ostatnie dwa lata miałem wrażenie, że tak. Niestety wydaje się, że trochę to nie w smak metropolii. Dolny Śląsk XXI czyli załoga Dutkiewicza szykuje się w najbliższych wyborach do przejęcia samorządu wojewódzkiego. W bardziej obcesowy sposób można to nazwać, próbą sięgnięcia do kieszeni pozostałych 2/3 mieszkańców województwa. Jeśli ten plan się powiedzie, będę musiał znów mieć Wrocław w du... żym oddaleniu. Tak jak oni nas.
PS. Jeszcze jeden kwiatek do tego ogródka. Podczas uroczystego rozdania nagród dla osób szczególnie zasłużonych dla dolnośląskiej kultury jeden z laureatów, Jacek Głomb z Legnicy – szef najlepszego teatru na Dolnym Śląsku – powiedział: Proszę zróbcie coś z tą telewizją! Rejestrują tylko spektakle z Wrocławia. Podobno dlatego, że nie mają funduszy na wyjazd do Legnicy. Za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat okaże się, że ważne wydarzenia kulturalne miały miejsce tylko we Wrocławiu! No cóż. Legnica, choć połączona z Wrocławiem autostradą i oddalona o niespełna godzinę jazdy też jest w du... żym oddaleniu.

Wstaw komentarz