Ku chwale ojczyzny!
Po sieci krąży zaproszenie na siedemnasty Przegląd, a mnie przypominają się od czasu do czasu różne historie związane z poprzednimi edycjami. Tym razem coś z zupełnie zamierzchłej przeszłości, z Przeglądu numer jeden. Z kilkoma przyjaciółmi z Lądka poświęciliśmy wczesną wiosnę 1995 roku na oczyszczenie i ospitowanie lądeckich skałek. Napisałem i wydałem przewodnik, który zilustrował Jurek Bielecki, a nowy skalny rejon miał zostać rozsławiony zawodami organizowanymi jako jedna z atrakcji festiwalu. Zależało mi, aby były to nie tylko zawody, ale wydarzenie, które zapadnie w pamięć. W tym celu wymyśliłem, że pod Skalną Bramą zorganizujemy restaurację czyli stoły, krzesła, białe obrusy, solniczki, serwetki i kelner serwujący dania.

Skałki Lądeckie – przypowieść dydaktyczna
Pierwszy Przegląd robiony był za niewielkie pieniądze, konkretnie za dziesięć tysięcy złotych, które dostałem od lądeckiej gminy tylko dlatego, że byłem gminnym radnym. Kwotę natychmiast podzieliłem na dwie równe części. Nieco większą zostawiłem na tytułowe zadanie a pozostałe pieniądze radośnie wydałem na ponad setkę spitów oraz ręczną spitownicę. Spitownica, została zaksięgowana jako środek trwały majątku gminy. Była to pierwsza gminna spitownica w Polsce. Donosił o tym fakcie, jak o niezwykłej sensacji, miesięcznik „Góry”.
