O publiczności i do publiczności
Kto robi ten festiwal? Maciek Sokołowski i jego wierna drużyna? Oczywiście. Oni ten festiwal organizują, ale to, co się dzieje na festiwalu zależy od jeszcze jednego organizatora, od was. To wy nadajecie sens festiwalowym wydarzeniom, to wy jesteście autorami niezwykłych wydarzeń, których nie sposób zorganizować. One dzieją się same, tylko dlatego, że trafiają na was, trafiają do publiczności, która rozumie, czuje i wspólnie przeżywa te same emocje.

Jeszcze o filmach górskich
Lądecki Festiwal Górski już się skończył, ale pamiętam, że w czasie wspólnej sobotniej zabawy opowiadałem film zrealizowany (nieco przypadkiem) przez Petera Chrzanowskiego, bywalca lądeckich festiwali (mało się w Lądku nie ożenił!), znakomitego narciarza, mieszkańca stanu British Columbia w Kanadzie. Swego czasu Peter kręcił inny materiał i los prawił, że pracujący w sąsiedztwie producent zostawił na kilka dni historyczne stroje. Powstała wówczas krótka opowieść utrzymana w konwencji meksykańskiej telenoweli o szczęśliwym małżeństwie, które żyło gdzieś w górach oddalonych od cywilizacji i uprawiało bulwy.

Dwadzieścia!
W 1995 roku napisałem pierwszego wstępniaka do programu Przeglądu Filmów Górskich w Lądku Zdroju. Cały program był bardzo skromny i mieścił się na jednaj kartce formatu A4. Pisząc wówczas tego wstępniaka nie sądziłem, że wymyśliłem sobie zajęcie na następne dwadzieścia lat. Dwadzieścia lat! To całe pokolenie! Dziś do Lądka przyjeżdżają ludzie dla których Przegląd był od zawsze. Mają po dwadzieścia-dwadzieścia pięć lat i dla nich nie ma innego Lądka. Spotkanie ludzi gór wrosło w to niewielkie miasteczko i nawet tym nieco starszym jakoś tak dziwnie się robi, kiedy próbują sobie wyobrazić lądecki wrzesień bez tłumów ludzi z plecakami i powszechnego poruszenia.
