Zbigniew Piotrowicz blog i serwis internetowy

Wanda

Data wysłania postu: 24 czerwca 2013 r.

Wanda2Wandę Rutkiewicz znałem słabo i kibicowałem jej na odległość. Właściwie od zawsze, bo kiedy naprawdę zainteresowałem się górami, Ona była u szczytu i to w tym dosłownym znaczeniu tego słowa. Gdy Wanda zdobywała północny filar mitycznego Eigeru, mnie trawiła gorączka wyjazdów do karkonoskich chatek, gdy wchodziła na Everest, podejmowałem pierwsze, zupełnie nierozsądne próby wspinania, gdy stała się ikoną światowego alpinizmu, miałem za sobą najbardziej emocjonujące sezony tatrzańskie. Była dla mnie zjawiskiem z innej planety, zbyt idealna, aby istnieć naprawdę. A potem obejrzałem „Temperaturę wrzenia”, film, który mnie poruszył i ten idealny wizerunek całkowicie zniszczył. Film pokazujący alpinizm od tej drugiej, niepięknej strony: bezwzględną rywalizację, zawiedzione nadzieje, słabość i… porażającą samotność Wandy.

Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post