Polityczny balon
Zaczęło się uprzejmie i kurtuazyjnie, ale w miarę trwania sesji polityczny balon był nadymany coraz bardziej. Aż pękł przy jednym z ostatnich punktów sesji. Poszło o nieporozumienie w formułowaniu treści uchwały. Klub radnych PiS twierdzi, że dokonano fałszerstwa.
XII sesja po raz pierwszy w tej kadencji odbyła się poza Wrocławiem. Radni wojewódzcy gościli w murach Akademii Ekonomicznej w Jeleniej Górze. Ze względu na region, pierwsza część posiedzenia poświęcona została Programowi Rozwoju Turystyki dla Województwa Dolnośląskiego. W kilkunastu wystąpieniach temat omówiono zarówno od strony dokumentów planistycznych jak i rozpoczętych realizacji. Wnioski były raczej oczywiste: że problem rozwoju turystyki jest ważny dla lokalnej gospodarki i że dużo jest jeszcze do zrobienia. Po krótkiej przerwie rozpoczęła się zasadnicza część sesji z pakietem uchwał dotyczących zmian w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, budżecie województwa, utworzenia nowej spółki oraz szeregu przekształceń w jednostkach samorządu wojewódzkiego.Sesja przerywana była kilkakrotnie ze względu na dyskusje wokół uchwał, które miały być podjęte pod koniec sesji. Dotyczyły one zmian w składzie dwóch komisji ze względu na rezygnację z funkcji radnego Jerzego Zielińskiego (PiS) i prac Komisji Rewizyjnej w sprawie, o której pisałem ostatnio, czyli niejasności wokół umowy dotyczącej melioracji terenów na obszarze inwestycyjnym koncernu LG pod Wrocławiem. Klub PiS cały czas twierdził, że w trakcie prac Komisji Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich, prowadzonej przez radnego Stanisława Longawę doszło do zniekształcenia treści projektu uchwały, która została następnie przegłosowana przez sejmik na poprzedniej sesji. Według części radnych, podczas dyskusji zgłoszono uwagi do uchwały, inni twierdzą, że były to wnioski, które choć nie wniesione formalnie, czyli na piśmie, powinny być uwzględnione. Z tego powodu klub PiS-u użył nawet określenia "fałszerstwo", a radny Zieliński na znak protestu przeciw takim praktykom w nieco teatralny sposób zdecydował się ustąpić ze swoich funkcji. Cała sprawa, choć moim zdaniem nieistotna i polegająca na sporach interpretacyjnych, rozdęta została do wymiarów afery i ma wyraźny kontekst polityczny. Spory i wzajemne oskarżenia wzbudziły emocje, które widoczne były w niemal każdym następnym wystąpieniu. A szkoda, bo gra polityczna zdominowała merytoryczna dyskusję i pogłębiła wzajemna nieufność pomiędzy koalicją PSL-PO i PiSem.
Mam jednak i dobrą wiadomość. Być może pojawiło się nareszcie światełko w tunelu w sprawie ponownego uruchomienia lokalnych połączeń kolejowych na Ziemi Kłodzkiej. W piątek 13 lipca, na peronie nieczynnej stacji kolejowej w Lądku Zdroju obędzie się trzecia konferencja, podczas której prawdopodobnie dojdzie do podpisania tzw. Deklaracji Śnieżnickiej. To pierwszy krok, który pozwoli rozpocząć starania o przywrócenie pasażerskiego ruchu na praktycznie nieczynnych liniach do Kudowy Zdroju i do Stronia Śląskiego. Pomysł jest taki, że samorząd wojewódzki przejmuje od PKP linie kolejowe, gminy przejmują dworce, a powiat koordynuje te działania i rozpoczyna kształcenie kadry technicznej na poziomie szkół ponadgimnazjalnych. Usługi przewozowe miałby świadczyć taki przewoźnik, który zapewni największy komfort przy najmniejszych kosztach. Dzięki temu będzie można część wydatków poświęcić na naprawę infrastruktury kolejowej doprowadzonej przez obecnego użytkownika (czyli PKP) do fatalnego stanu, o dworcach już nie wspominając. Aby nie było za wesoło, muszę Szanownych Czytelników poinformować o jeszcze jednej okoliczności. Otóż starania o ponowne połączenie Lądka Zdroju z resztą świata przy pomocy istniejącej linii kolejowej wzbudziły niepokój. Jeden z Zatroskanych Obywateli naszego powiatu napisał w tej sprawie donos do ministra Ziobry. Zatroskanego Obywatela niepokoi "ponowne uruchomienie przewozów pasażerskich na trasie Kłodzko - Stronie Śl. przez Lądek. Zwiększenie wydatków było możliwe dzięki m.in. manipulowaniu opiniami w sprawie w/w linii. Z jednej strony kilka lat temu mówiono o fatalnym stanie w/w linii, z drugiej natomiast obecnie mówi się, że stan jest dobry". Zatroskany Obywatel ujawnia dodatkowy wątek sprawy: "Opinia [w sprawie fatalnego stanu linii - przyp. mój] ukierunkowana jest na pozyskanie szynobusów celem uruchomienia przewozów pasażerskich, a co za tym idzie w przyszłości wielomilionowe remonty na powyższej trasie. Reasumując, wydatek kilkudziesięciu milionów w w/w zakresie mija się z dochodami, jakie przyniosłyby te przewozy, gdyż za czasów ostatniego funkcjonowania było to kilku pasażerów podczas jednorazowego przejazdu (burmistrz z bryczką poradziłby sobie w zupełności!!!)" i na koniec wskazuje ministrowi kierunek działań zapobiegawczych : "Należy prześledzić wątek korupcyjny". Głównym podejrzanym wymienionym z nazwiska jestem ja. Minister zlecił miejscowej prokuraturze zbadać sprawę.
Miłego dnia, jeszcze z wolności, życzy Państwu...

Wstaw komentarz