Zbigniew Piotrowicz blog i serwis internetowy

Kubek

Data wysłania postu: 22 października 2014 r.

imagesDziesiątego października obchodzony jest Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Byłem niedawno na uroczystościach z tej okazji zorganizowanych przez personel i pensjonariuszy strońskiego Wojewódzkiego Centrum Psychiatrii Długoterminowej. Ponieważ okres jest przedwyborczy, część zaproszonych gości bezlitośnie wykorzystała okazję do wystąpienia, aby zaznaczyć swą niezłomną walkę o wyższe wynagrodzenia, remonty dróg i wykorzystanie wód termalnych. Po wystąpieniach w programie takich uroczystości znajduje się zazwyczaj punkt „program artystyczny”. Różnie z tym bywa, najczęściej jest to prezentacja według schematu szkolnej akademii. My natomiast mogliśmy zobaczyć bardzo profesjonalnie przygotowany spektakl z wyrazistą scenografią, ujmująca symboliką i czytelnym pełnym emocji przekazem o traktowaniu człowieka, który nosi etykietkę wariata. Tak, wariata, bo to słowo pojawia się w spektaklu. Wariata czyli kogoś głupszego, śmieszniejszego… I najważniejsze: wszystkie role grali pensjonariusze Centrum, osoby, które we własnym życiu doświadczyły, co to znaczy być „wariatem”. Inna grupa pensjonariuszy zaprezentowała kilka układów tanecznych, które zakończyły się gromkimi brawami i wręczeniem każdemu z tancerzy nagród. Nagrodą był kolorowy kubek. Niby nic szczególnego. Przyglądałem się jednej z występujących dziewczyn. Gdy rozległy się brawa, zakryła twarz ze wzruszenia, a gdy odebrała kubek, podniosła go tak, aby cała publiczność go zobaczyła. Stała i płakała… Dla mnie to był najpiękniejszy moment tego dnia.

Psychiatria w Polsce przez dziesięciolecia była traktowana jako ta najbardziej wstydliwa dziedzina medycyny. A było się czego wstydzić, bo chodziło nie tylko o „wariatów” ale też fatalne warunki, w jakich funkcjonowały szpitale psychiatryczne. W poprzedniej kadencji samorząd wojewódzki akurat tę dziedzinę medycyny uznał za najbardziej potrzebującą wsparcia, a stroński szpital został przeniesiony do nowego budynku i zamieniony w nowoczesny ośrodek dla osób wymagających wieloletniej opieki. Ta decyzja to nie był tylko zastrzyk finansowy i nowy obiekt. To był przykład całkowitej zmiany podejścia do pacjenta psychiatrycznego. Zmiany sposobu traktowania ludzi, którzy po prostu mieli mniej szczęścia w życiu. Przywrócono im zwykłą godność, bo to nie ich wina, że akurat los tak ich potraktował.

Przy Centrum działa tzw. rada społeczna. To coś w rodzaju rady nadzorczej, ale funkcjonująca społecznie. Rada opiniuje plany finansowe i sprawozdania, rozlicza z działalności, w miarę możliwości wspiera w staraniach o kolejne fundusze. Piszę o tym, bo od dwóch kadencji pracuję w tym gremium, a płacząca, wzruszona dziewczyna stojąca na scenie i trzymająca kubek jak cenny puchar utwierdziła mnie w przekonaniu, że ta praca ma sens.

Be Sociable, Share!
  • Twitter
  • email
  • StumbleUpon
  • Delicious
  • Google Reader
  • LinkedIn
  • BlinkList
    Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post
    Komentarze (0) Trackbaki (0)

    Brak komentarzy.


    Wstaw komentarz

    Brak trackbacków.