Zbigniew Piotrowicz blog i serwis internetowy

Kapliczka straceńców – wstęp do mitologii cz. II

Data wysłania postu: 20 października 2016 r.

zamarla_turniaLatem 1917 roku ginie na południowej ścianie Zamarłej Turni Stanisław Bronikowski, w 1927 roku na tej samie ścianie w wieku zaledwie 29 lat ginie Mieczysław Szczuka, znany malarz i artysta awangardowy, dwa lata później śmierć na Zamarłej Turni sięga po dwie młode, ambitne taterniczki Lidę i Marzenę Skotnicówne. W tym samym roku ginie na Kościelcu Mieczysław Świerz, historyk literatury, doktor filozofii ale także bardzo doświadczony taternik, autor przewodników, redaktor „Taternika”. Ciągle żywa jest jeszcze pamięć o śmierci pod lawiną Mieczysława Karłowicza (1909). Wypadki te wywołują wówczas powszechną dyskusję nad sensem „wystawiania się”  na śmierć. Dyskusja kończy się straszną konkluzją: taternicy to szaleńcy, wyznawcy jakiejś mrocznej sekty, gnani niewytłumaczalnym instynktem ku samounicestwieniu, kapliczka straceńców po prostu!

Co więc się stało, że powstał mit „kapliczki straceńców”, mit pokutujący do dzisiaj i ciągle eksploatowany przez bardziej egzaltowanych żurnalistów, internetowych komentatorów i panienki z programów śniadaniowych?

Otóż w pierwszym dwudziestoleciu XX wieku nastąpiło w tym samym czasie kilka zjawisk, które, wydawałoby się  niepowiązane z sobą, doprowadziły do powstania przekonania, że próby pokonania skalnych ścian to właściwość  niedoważonych psychicznie ludzi, którzy wbrew instynktowi i zdrowemu rozsądkowi prowokują los. Pod pojęciem „kapliczki straceńców” rozumiano wówczas wszystkich taterników.

Skąd się to wzięło? No więc po kolei…

thanatosNa początku XX wieku pojawił się w Europie ruch artystyczny, w którym z upodobaniem odwoływano się do melancholii, rozpaczy, śmierci oraz tragizmu istnienia. Modnie było być pesymistą i epatować dekadenckimi postękiwaniami. W Polsce ruch określany był jako Młoda Polska, a ośrodkiem intelektualnym był Kraków i… Zakopane. Śmierć w górach mogła być zatem - proszę mnie dobrze zrozumieć – interesującą choć najczęściej mimowolną manifestacją artystyczno-ideologiczną. A dla żyjących wdzięczną inspiracją i pretekstem do rozpaczliwego, acz ideologicznie całkowicie uzasadnionego upijania się.

szczelina_na_orlej_perci_2350_500Drugim zjawiskiem było udostępnienie Tatr. Po pierwszej wojnie światowej szybko postępowała budowa tatrzańskich szlaków i niepotrzebna była już pomoc miejscowych przewodników. Wejścia na wierzchołki Orlej Perci stały możliwe dla wszystkich, nimb Tatr niedostępnych odszedł w przeszłość. Również w tym samym czasie pojawiają się w Tatrach pierwsze drogi o trudnościach „nadzwyczaj trudne”. Tatry tracą swą grozę, rodzą się sportowe (już nie eksploratorskie) ambicje podlane młodopolskimi ciągotami do zaglądania śmierci w oczy. Za demokratyzacją wspinania nie nadążała technika skutecznej asekuracji, a dostępny sprzęt był bardzo prymitywny. Umiejętności ówczesnych taterników wynikają z własnych prób lub intuicyjnych porad bardziej doświadczonych kolegów. Seria wypadków była więc łatwą do przewidzenia konsekwencją, a mit taterników, jako osób rzucających wyzwanie przeznaczeniu, zgrabnym dopełnieniem artystycznych ciągot i marnym, bo marnym, ale zawsze jakimś usprawiedliwieniem kolejnej tragedii. Z drugiej strony statystyki tragicznych wypadków w Tatrach w tym okresie wcale nie odbiegają od innych lat. Zadziałała więc chyba jeszcze jedna okoliczność: efektowne zerwy Zamarłej Turni, jako scenografia wypadków i legenda powstała wokół osób, które zginęły. Mit, którego powstanie wynikało ze splotu kilku okoliczności i który w pewnym sensie musiał powstać, nadal ma się dobrze. W Polsce wspinają się, najczęściej rekreacyjnie, tysiące ludzi. Na przedszkolnych placykach dla maluchów można spotkać małe ścianki wspinaczkowe, wspinanie przestało być utożsamiane z samobójstwem, ale… jakiż to nadal wdzięczny wątek, aby wywołać dyskusje lub poruszyć czytelników! „ To wszystko wygląda mi na szaleńcze samobójstwo” – histeryzował niedawno pewien znany reporter relacjonując wyprawę, na którą się wprosił.

Mit otrzymał solidne doładowanie…

Be Sociable, Share!
  • Twitter
  • email
  • StumbleUpon
  • Delicious
  • Google Reader
  • LinkedIn
  • BlinkList
    Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post
    Komentarze (0) Trackbaki (0)

    Brak komentarzy.


    Wstaw komentarz

    Brak trackbacków.