Zbigniew Piotrowicz blog i serwis internetowy

Idę prosto

Data wysłania postu: 8 października 2015 r.

bilbord1

W nadchodzących wyborach parlamentarnych kandyduję do Sejmu. To niełatwe zadanie, bo politycy (wszyscy), jak i rządząca koalicja sporo stracili w oczach swoich wyborców. Udział w wyborach uważam jednak za konieczność, ponieważ trzeba mieć odwagę poddać się publicznej ocenie własnej działalności, choć w polityce bardzo często obrywa się za innych. Mieszkam na Ziemi Kłodzkiej od trzydziestu lat. W tym czasie byłem rolnikiem i rzemieślnikiem, tworzyłem lądecką kulturę, współrządziłem gminą, a od ponad siedmiu lat kieruję spółką akcyjną Uzdrowisko Lądek-Długopole. Jestem wiceprzewodniczącym Rady Społecznej Wojewódzkiego Centrum Psychiatrii Długoterminowej w Stroniu Śląskim, delegowanym przez Wojewodę Dolnośląskiego. Byłem radnym lądeckiej gminy i sejmiku wojewódzkiego. Dzięki tej pracy mamy rondo w Lądku, chodnik w Trzebieszowicach, wyremontowaną drogę do Orłowca, odrestaurowane organy w kościele parafialnym i rzeźbę Klahra w Rynku. W spółce uzdrowiskowej udało się zainwestować 17 milionów złotych. Wspólnymi wysiłkami, również moimi, udało się utrzymać funkcjonowanie szpitala w Stroniu Śląskim i zagwarantować pieniądze na duże inwestycje, które zaowocowały utworzeniem jednej z najnowocześniejszych placówek leczniczych dla osób z dolegliwościami psychicznymi i wymagającymi szczególnej, długotrwałej opieki. Cieszę się, że dzięki festiwalowi górskiemu lądeckie liceum nosi imię Andrzeja Zawady, a nasz region odwiedzany jest przez wielu znanych gości spoza granic Polski. Na półkach setek bibliotek stoją książki „Czas ocalony” i „Wieża Babel”, które napisałem wraz z lądecką i strońską młodzieżą. Mieszkam w Radochowie, koło Lądka i pewnie będę tu mieszkał do końca życia. Dlatego, jeśli mam na stare lata zapracować na szacunek, nie mogę robić głupot. I nie zamierzam!

Zacząłem kampanię wyborczą. Skromną, na miarę niewielkiego limitu finansowego. Kampanię bez zdjęć z zatroskanym uśmiechem, bez pięknych haseł. Nie będę nic obiecywał. Zresztą nigdy tego nie robiłem, w żadnej kampanii wyborczej. Idę prosto. Staram się robić swoje, najlepiej, jak potrafię.  Jeśli uznają Państwo, że mogę się jeszcze przydać, proszę o głos. Na liście wyborczej Platformy Obywatelskiej (lista nr 2) mam dość odległy numer – 15. Nie jest źle, bo w 2015 roku, numer 15 to może być numer szczęśliwy.

Zbigniew Piotrowicz

 

Be Sociable, Share!
  • Twitter
  • email
  • StumbleUpon
  • Delicious
  • Google Reader
  • LinkedIn
  • BlinkList
    Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post
    Komentarze (0) Trackbaki (0)

    Brak komentarzy.


    Wstaw komentarz

    Brak trackbacków.