Festiwal obietnic rozpoczęty
Kampania wyborcza dopiero się zaczyna a już mamy efektowny festiwal obietnic. Wszyscy jesteśmy - i przez najbliższe dwa miesiące będziemy - adresatami materiałów wyborczych, z których dowiemy się, że cuda istnieją i że za dwa miesiące będzie nam się żyło o wiele lepiej. Proszę zwrócić uwagę, jak wygląda ten mechanizm. Najpierw należy przygotować odpowiedni grunt do dalszych wywodów czyli przekonać do dwóch oczywistych oczywistości: jest źle, nawet bardzo źle i tylko ja wiem co zrobić, aby było lepiej. Następnie trzeba powiedzieć to, co wyborcy chcą usłyszeć: będziecie mniej płacić ale dostaniecie więcej. Od razu robi się miło.
Jeśli kandydat ma trochę więcej cynizmu to dorzuca jakiś wzruszający akcent, najlepiej o pomocy głodującym dzieciom. Nigdy w takich materiałach nie ma informacji, komu trzeba będzie zabrać, aby dać komuś innemu. Bardzo rzadko kandydat chwali się tym, co dotychczas zrobił dla ludzi, o których głosy się stara. Na wszystko zazwyczaj ma proste recepty, aż dziw bierze, że nikt do tej pory na nie nie trafił. Dlatego bardzo proszę Szanowni Państwo, pytajcie się o konkrety, szczególnie wówczas, gdy zaczyna się licytacja na obietnice.
Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Najtrudniejsze jest powiedzenie prawdy. Że wszystkie wydatki tak hojnie zapowiadane przez złotoustych, to pieniądze z naszej kieszeni. Że wszystkie obietnice są składane na nasz rachunek. Że za ewentualne błędy trzeba będzie zapłacić i to naszymi pieniędzmi. Że w gospodarce i finansach nie ma cudów. Pieniędzy jest tyle ile mamy, a długi trzeba oddawać. Wciskanie bajek, przymilanie się i opowiadanie różnych pierdół to przejaw braku szacunku i przykład stosowania zasady "ciemny lud to kupi". Dlatego nie pozwólmy się tak traktować, ufajmy przede wszystkim sobie, własnemu rozumowi i doświadczeniu.

Wstaw komentarz