Edward Stachura – lądecki ślad
Zimą 1978 roku zostałem zaproszony przez tygodnik „Na przełaj” do Warszawy na spotkanie ze znanym wówczas i modnym pisarzem, Edwardem Redlińskim. Miałem dziewiętnaście lat, a w dwudniowym spotkaniu entuzjastów prozy Redlińskiego uczestniczyła także młoda, drobna, szesnastoletnia dziewczyna, która zwróciła moją uwagę, bo miała blask w oczach. Nazywała się Olga Tokarczuk. „Na przełaj” w tamtym okresie organizowało więcej podobnych spotkań z ludźmi sztuki. Na celowniku redaktorów, nieco wcześniej pojawił się także równie modny i równie znany literat - Edward Stachura. I tu pojawia się zaskakujący wątek lądecki.
Stachura miał wówczas trzydzieści dziewięć lat. Przyjaźnił się z małżeństwem Pawłowskich z Torunia. Bywał u nich częstym gościem. Państwo Pawłowscy mieli dorastającą córkę zafascynowaną twórczością i legendą Steda. Z czasem z małej córeczki wyrosła rudowłosa siedemnastolatka, na którą Stachura zwrócił uwagę. Miała na imię Danuta. Sted zaczął młodą panienkę adorować (korespondencyjnie) aż w końcu zaprosił ją na spotkanie z… czytelnikami tygodnika „Na przełaj”, które redakcja czasopisma organizowała w lutym 1976 roku w Międzygórzu. Rodzice Danki byli propozycją mocno zaskoczeni. Sted był niemal w wieku ojca Danki i był – przynajmniej formalnie - żonaty. Młoda zakochana dziewczyna i sławny poeta użyli widocznie przekonywujących argumentów, bo bardzo niechętnie pastwo Pawłowscy w końcu zgodzili się na wyjazd. Danusia dotarła do Kłodzka, ale dobiegający czterdziestki literat miał inny, chytry plan: ”Edek już na mnie czekał. - pisała wiele lat później Danuta Pawłowska - Świeciło słońce, śnieg błyszczał, byliśmy wreszcie razem. Nie wszystko jednak od razu ułożyło się gładko. Nie pojechaliśmy do Międzygórza, jak myślałam, tylko do Edka znajomych do Lądka Zdroju. Tam mieliśmy się zatrzymać. Byłam bardzo skrępowana sytuacją. Nikogo tam nie znałam. Nie wiedziałam w jaki sposób Edek poinformował gospodarzy o moim z nim pojawieniu się. Gospodarze przygotowali dla nas wspólny pokój, co jeszcze bardziej zwiększyło moje i tak wielkie zażenowanie. […] Myślałam, że jedziemy na obóz poetycki „Na przełaj”, że zatrzymamy się razem z wszystkimi uczestnikami w Międzygórzu. Jednak do domu nie pojechałam. Podobno nie było połączenia do Torunia. Pojechaliśmy za to do Międzygórza, gdzie Edek wynajął dla nas pokój w hotelu. I tu następny zgrzyt: kiedy się meldowaliśmy, poproszono mnie o dowód osobisty, a ja go oczywiście nie miałam, bo byłam jeszcze niepełnoletnia. Spędziliśmy tam bodaj dwa dni, a później Edek przemycił mnie do swego pokoju w schronisku, gdzie mieszkała reszta uczestników obozu.”
Obecność Edwarda Stachury w Lądku to ciekawy wątek i wart utrwalenia. Skoro miał w tym mieście znajomych to być może bywał w nim częściej? Kim byli ci znajomi? Gdzie mieszkał Stachura? Czy coś w Lądku napisał? Czy może ktoś pamięta te wizyty? Będę bardzo wdzięczny jakiekolwiek wiadomości.
Gorące uczucie z czasem zaczęło wygasać. Stachura żył w coraz bardziej zamkniętym świecie opanowanym przez własne demony, które doprowadziły go do samobójstwa w lipcu 1979 roku.
PS. Cytat pochodzi z książki „Edward Stachura. Listy do Danuty Pawłowskiej” wydanej przez PIW w roku 2007 i kupionej przeze mnie w księgarni z tanimi książkami na ul. Świdnickiej we Wrocławiu (koło przejścia podziemnego). Różne ciekawe rzeczy tam mają.

Czerwiec 28th, 2012 - 18:30
Bednary -miejscowość w której Stachura wpadł pod pociąg…
Siedział na torach. Zastanawiał się w którym miejscu… Naturalnie -to złe słowo, czuł się niezręcznie. Iść słońcu naprzeciw czy stać, odgonić złe myśli nie myśleć, stać odwróconym plecami? Czekać.
Żegnać się teraz czy później, tuż przed…Czy żegnanie ma sens?
Czy ktoś spodziewał się tego, czy był zdziwiony, zaskoczony, jak On bezradny…
Pisząc ostatnie zdanie na torach coraz szybciej, intensywniej, myślał jeszcze o słowach Marka Aureliusza : „Pamiętaj Człowieku, jak się budzisz dzisiaj rano, traktuj siebie jakbyś umarł wczoraj a dziś zmartwychwstałeś, i żyj tak, jakbyś chciał”
On już nie potrafił. Od strony Łowicza nadjechał pociąg…
Czerwiec 30th, 2012 - 11:09
Za inne opowieści o pisarzach będę wdzięczny; może coś o Świetlickim lub Jacku Podsiadło?
Lipiec 4th, 2012 - 09:13
O Świetlickim trochę już było http://zbigniewpiotrowicz.pl/index.php/2011/05/13/swietlicki/
Styczeń 29th, 2013 - 05:56
Pozdrawiam fajna wpis