Do Anny Wendzikowskiej list z Radochowa
Pani Aniu, mieszkam w Radochowie, niewielkiej wsi niedaleko Lądka Zdroju, miasteczka położonego pod czeską granicą. Jednym słowem zadupie. Telewizja to dla nas – jak to ładnie określają ludzie mediów – okno na świat. Dzięki telewizji dowiadujemy się w Radochowie, ważnych rzeczy: jak żyć zdrowo, co słychać w kraju i zagranicą oraz jak być kulturalnym człowiekiem, czyli co jedzą na śniadanie gwiazdy z Hollywood. Więc oglądamy tę telewizję z przeświadczeniem, że pracują tam ludzie mądrzejsi od nas, skoro już w tej telewizji są i dzielą się z nami swoją mądrością. Pisze ten list do Pani z podziękowaniem w imieniu naszej całej lokalnej społeczności, bo dzięki Pani teraz już wiemy, że wcale tak nie jest. Przyznam się, że od dawna to podejrzewałem. Kiedy Filip Chajzer rozmawiał z bywałymi w waszym środowisku blogerkami modowymi obnażając ich bezdenną głupotę i imponującą pewność siebie, byłem przekonany, że to materiał trochę przypadkowy i trochę tendencyjny. Kiedy wszyscy fascynowali się karierą młodej pani z wyłupiastymi oczami, długimi pazurami i różowym konikiem, myślałem, że to wysublimowany żart. Kiedy redaktor Węglarczyk w jednym z programów śniadaniowych usiłował rozmawiać z młodą, wściekle zdolną dziewczyną, która napisała znakomitą książkę („Zielona sukienka” – polecam! Autorką jest Małgosia Szumska z sąsiedniej gminy) i cały uchachany pędzlował sobie wacikami jamę ustną, to myślałem, że miał słabszy dzień. Nie sądziłem, że on rzeczywiście nie rozumie o czym mowa. Teraz wiem, że to było naprawdę, że wy w tej telewizji wcale mądrzejsi nie jesteście. Dzięki Pani nabrałem przekonania, że to wszystko, co oglądamy, to nie jest jakiś artystyczny zabieg, intelektualna prowokacja czy wirtuozeria warsztatu dziennikarskiego. Wy po prostu jesteście głupsi niż myśleliśmy! I za to Pani dziękuję! Dla nas, w Radochowie, to krzepiąca wiadomość.
Przyznam się pani, że odebrałem zupełnie przeciętne wykształcenie. Do średniej szkoły chodziłem w Puszczykowie. To niewielka miejscowość pod Poznaniem, a liceum słynęło z tego, że musiało przyjmować kłopotliwych uczniów z Poznania, których w ten sposób próbowano odizolować od środowiska o złym wpływie. Oczywiście większe nagromadzenie takich uczniów też mogło mieć zły wpływ, ale o tym jakoś nikt nie pomyślał. W tymże liceum było normalną praktyką, że czytaliśmy „Życie Literackie” i „Literaturę” jako zadanie domowe (to takie gazety, które kiedyś wydawano). Normalną praktyką były także regularne wyprawy do poznańskich teatrów. W „Teatrze Nowym” dyrektorowała wówczas Izabela Cywińska (taka reżyserka, to było dawno, mogła Pani nie słyszeć) i byłem wówczas przez kolejnych kilka lat na wszystkich przedstawieniach. W „Teatrze Polskim” z kolei niektóre spektakle organizowano specjalnie dla mniejszej publiczności i po występie zapraszano do kameralnej salki na wspólne rozmowy z reżyserem i aktorami. Działał „Teatr Ósmego Dnia” (mogła pani nie słyszeć, A.P. Kaczmarek tam wtedy pracował, pan od muzyki, Sigourney Weaver na pewno coś wie), a w szkole w ramach normalnych zajęć z języka polskiego, czytywaliśmy różne sztuki, rozmawialiśmy o teatralnych eksperymentach i zastanawialiśmy się co autor chciał przez to powiedzieć. Tymi autorami byli Kantor, Grotowski, Mrożek, Różewicz i jeszcze paru takich. To był kanon, podstawa, aby w ogóle myśleć o przystąpieniu do matury. Rozmawialiśmy również o takich gościach jak Szekspir, Ionesco, Brecht i paru innych. Oni nie byli ani z Puszczykowa, ani z Poznania ani nawet z Polski więc na pewno Pani nie słyszała. Są w Wikipedii. Tak wyuczeni zostaliśmy wysłani w świat, na studia. Tam, na tych studiach, o teatrze już nie było, chyba, że ktoś poszedł do szkoły aktorskiej, ale z mojego grona znajomych nikogo takiego nie pamiętam. Dzięki temu dzisiejszy przeciętny pięćdziesięciolatek, po przeciętnym liceum w przeciętnym miasteczku, nawet jeśli jest dziś inżynierem, zootechnikiem, prawnikiem czy księgowym, wie kim byli ci ludzie... Dysponuje wiedzą zupełnie dziś niepotrzebną. Podejrzewałem to, ale nie miałem pewności. Teraz – dzięki Pani – wiem. Ona naprawdę jest niepotrzebna, ba… nawet przeszkadza. Dziękuję!
Jest Pani dzieckiem szczęścia. Rozmowa z Sigourney Weaver wywindowała Panią na najwyższe szczyty celebryckiej hierarchii. Gdyby Pani wiedziała coś o Grotowskim Jerzym, to sprawa przeszłaby bez echa. Ale dziś wszystko działa odwrotnie. To właśnie pochwalenie się ignorancją, daje kopa do góry, jest przepustką do popularności, na ścianki. Wszyscy piszą, wszyscy mówią, wszyscy fotografują. Zyskała Pani tak zwaną rozpoznawalność na poziomie kandydatki na prezydenta. Na tę kandydatkę pracuje cały sztab ludzi, zaangażowano ogromne fundusze, ów efekt okupiony został wielotygodniowym wysiłkiem. A Pani wystarczyły dwa dni. To będzie czas prawdziwych żniw. Będzie Pani zapraszana do programów „Jak oni jedzą”, „Jak oni kupują” albo „Jak oni się kąpią”. To był majstersztyk! Gratuluję!
Winien jestem jeszcze jedno podziękowanie. Być może dzięki Pani nazwisko Grotowskiego Jerzego przestanie być dla pokolenia „50 minus” zagadką. Być może posypią się zaproszenia dla niego od organizatorów „Tańca z gwiazdami” lub z licznych telewizji śniadaniowych. Niestety nie mam dobrych wiadomości. Nie będzie mógł wystąpić, bo już nie żyje. Zawsze można jednak zrobić jakiś materiał, który dzisiejszej młodzieży przybliży sylwetkę tego ciekawego człowieka: jak się ubierał, jak często korzystał z salonu „Świat Paznokcia”, jakich używał aplikacji na komórkę, czy stosował jakąś nowoczesną dietę, czy czerpał inspiracje z blogów modowych… Bez tej wiedzy nie sposób dziś żyć, więc cieszę się, że przywróciła Pani tego wielkiego Polaka swojemu pokoleniu.
Pani Aniu, kocham Panią.
Zbigniew Piotrowicz

Marzec 17th, 2015 - 08:00
Kultura z zadupia panie Zbigniewie.
I racje ma Andrzej Samsonowicz twierdzac, ze wiecej dla Grotowskiego zrobila Wendzikowska niz cala rzesza utalentowanych rezyserow.
Byc moze i z Radochowa.
Marzec 17th, 2015 - 08:01
Panie Zbigniewie, kocham Pana!!!! Pana list dowodzi, że życie i ludzie w Polsce nie są tacy do końca tacy, jak to pokazuje telewizja. Że jednak myślą (chyba nie powinno zaczynać się zdania od „że”…). Serdecznie pozdrawiam
Marzec 17th, 2015 - 08:22
Powinna wiedzieć kto to Grotowski, ale powiedzmy sobie szczerze, że 90% krytykujących nie czyta do poduszki Ullisesa.
Marzec 17th, 2015 - 09:59
Na miejscu pani W złożyłabym dymisję. I prędzej spaliłabym się ze wstydu zanim przyznała, że Grotowski jest dla mnie postacią anonimową/nieznaną. Teraz jest to powodem do chwały i obrony pani red W. Cóż, świat oszalał….
Marzec 17th, 2015 - 10:16
Nie wiedziałam aż do tej chwili, kto to Wendzikowska, z listu domyśliłam się, że to ta pani, która popisała się swoją ignorancją, kto wie, może nawet zapamiętam jej nazwisko, tak jak zapamiętałam nazwisko tego, który spalił Artemizjon by zyskać wieczną sławę i stał się patronem i protoplastusiem wszelkich celebrytów (a nie, przepraszam, nie pamiętam ani tego, że z wykształcenia był szewcem ani nawet jak miał na imię, ale to w sumie dobrze, na nazwiska głupków i wandali spuśćmy zasłonę zapomnienia.) Więc dobrze, niedługo znów wyrzucę nazwisko tej pani z pamięci, tak jak wyrzucam nazwiska tzw „celebrytów”, cokolwiek to znaczy. Natomiast nazwisko Grotowskiego, Różewicza, Mrożka… no to się po prostu zna. Choćby ze szkoły. Tyle że „dziś prawdziwych… szkół już nie ma” (BTW ciekawa jestem czy pokolenie tej pani jest w stanie rozpoznać parafrazę ;) )
Marzec 17th, 2015 - 10:26
…publiczny lincz to nasza „cecha narodowa” smutne ale prawdziwe, jak to że 60 % krzykaczy o Jerzym Grotowskim pojęcia nie miało….
Marzec 17th, 2015 - 10:27
Do @Barbara
Od lat wychodzę z założenia, że ludzie dzielą się na dwie grupy:
Samouków
i nieuków
Tertium non datur.
Jesli ktoś jest nieukiem, to nawet najlepszy nauczyciel nic mu nie pomoże.
Fakt, wtedy jeszcze było wielu dobrych nauczycieli, którym nie tylko się chciało, ale też mieli mozliwości, bo nie byli przyduszani teczkami, kontrolami, sprawozdaniami, ewaluacjami i innymi ciężarami spod znaku nsw Biurokracego.
Ta pani nie tylko jest nieukiem, jej problem i problem wielu jej podobnych polega na tym, ze swoje nieuctwo uważa za normę a może nawet się nim szczyci.
To grupa ludzi przekonana, ze to INNI maja im wiedzę podawać i wtłaczac, najlepiej w jak najatrakcyjniejszej formie, a jesli oni tej wiedzy nie przyswoili to winni są INNI.
I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze.
Marzec 17th, 2015 - 11:12
Dziękuję za ten list. Jest krzepiący. W pewnym sensie.
Marzec 17th, 2015 - 11:21
Dziękuje
Marzec 17th, 2015 - 14:00
Dziękuję. Dobrze jest wiedzieć, że są ludzie, którzy trzymają poziom. Jednak ważne, by ci 50 minus też tacy przynajmniej bywali
Marzec 17th, 2015 - 14:13
Chapaux bas !!! Zmartwię Pana, a może i nawet ucieszę – niedawno pojawił się program pt. „Celebrity water splash” (czy jakoś tak). Z grubsza polega to na tym, że „oni” skaczą do wody. W sumie to ciekawiej by było skakać do basenu bez wody. Idę o zakład, że najwyższą formą tego typu widowisk będzie „jak oni,(pardon), srają”. Obawiam się, że tego dożyjemy.
Marzec 17th, 2015 - 16:52
Panie Zbigniewie, a o co chodzi z tym wątkiem dotyczącym Pana wieku? Czy Pani Anna W. obraziła piedziesieciolatkow plus, ze Pan tak podkreśla kwestie wieku?
Marzec 17th, 2015 - 19:38
eeee, jestem 50-, a o wszystkich tych postaciach słyszałem, ale przyznać muszę, że fajnie ujęte.
Marzec 17th, 2015 - 21:30
dziękuję! dokładnie tak myślę i czuję. Nic dodać nic ująć!
Marzec 17th, 2015 - 22:26
Czy naprawdę dla Pana:
1) telewizja to „okno na świat”?
2) z TV dowiedział się Pan jak być kulturalnym, a nie w domu?
3) ma Pan przeświadczenie, że w TV pracują ludzie mądrzejsi od Pana? I tym samym uważał Pan dwudziestoparoletniego prezentera telewizyjnego za mądrzejszego od siebie?
4) To, że gdzieś tam w Warszawie są ludzie głupi, jest dla Pana „krzepiącą wiadomością”?
5) Czy sądzi Pan, że tylko pokolenie „pięćdziesiąt plus” zna nazwisko Grotowskiego? I wywnioskował to Pan z jednej wypowiedzi jakiejś tam jednej Pani z telewizji?
Bardzo słabe świadectwo Pan sobie Tu wystawił. Po tym liście zaczęłam Pana podejrzewać o ogromną ilość kompleksów.
Czy rzeczywiście, żeby dobrze się poczuć, musi się Pan porównywać do innych? Bez takiego porównania nie czuje się Pan mądry i dobry?
Pani Wendzikowska pokazała się jako niekompetentna, a Pan jako zakompleksiony.
Słabo, słabo.
Marzec 17th, 2015 - 23:43
Panie Zbigniewie z Radochowa spod Poznania (czyżby kompleks??? pochodzenie z tak zwanej wsi jest ostatnio w cenie – nie słyszał Pan???), szkoda, że nie zwrócił Pan uwagi na to, że jako jedna z niewielu polskich dziennikarek mówi w innym języku niż polski i to w miarę poprawnie, w przeciwieństwie do większości naszych wybitnych „celebrytów”, którzy podobno wiedzą kto to Grotowski i z czym się to je (ostatecznie jak Pan sam napisał wystarczy zajrzeć do wikipedii co potrafi każdy w miarę średnio rozgarnięty dzieciak z podstawówki). Brawo Aniu za odwagę cywilną, przyznałaś się do tego co rzekomo każdy polak wyssał z mlekiem matki (czytaj: czego nauczył się w szkole….polskiej szkole, no cóż ale przecież wiara czyni cuda…. i góry przenosi szkoda tylko, że to nieprawda), a BTW (kto to dopuścił ten zwrot do powszechnego użycia w jakby nie powiedzieć portalu polskim nie wiem ale przecież nie muszę bo jestem 50 plus….) dla mnie słabiutko Panie Z, nie zachęcił Pan do czytania swojego bloga ani nie zniechęcił do słuchania Pani Wendzikowskiej. Dzięki za zachętę do czytania Grotowskiego, zawsze miło wrócić do prawdziwej literatury
Marzec 18th, 2015 - 12:55
Czy to naprawdę w 100% wina naszego pokolenia, iż tak niewiele wiemy o p.Grotowskim Jerzym? A może o takich postaciach powinno uczyć się w szkole? A może TV w ramach felietonów nt. teatru powinna prezentować takie osobistości i ich dokonania dla ludzkości? Moim zdaniem p. A. Wędzikowska tylko się przysłużyła przyszłym pokoleniom dając prztyczka w nos zarówno TV jak i systemowi edukacji w obszarze kultury.
Marzec 19th, 2015 - 17:40
Niby hejt, ale z klasą… się uśmiałam… Dzięki :D
Marzec 19th, 2015 - 17:43
Może leżeć w Sewr pod Paryżem, jako wzorzec hejtu ;)
Marzec 19th, 2015 - 17:44
Sevr….
Marzec 19th, 2015 - 18:53
…es
Marzec 21st, 2015 - 09:15
Przepraszam bardzo, ale jestem w grupie 50 minus i doskonale wiem kto to był Grotowski. To nie kwestia wieku tylko ignorancji.
Marzec 21st, 2015 - 20:59
Do Pani: Sylwia Skrocka
”…publiczny lincz to nasza „cecha narodowa” smutne ale prawdziwe, jak to że 60% krzykaczy o Jerzym Grotowskim pojęcia nie miało….” W 100% się z Panią zgadzam!
W większej części podpiszę się również po listą Pani Grazyny. Jeden wielki kompleks!! I tak sobie myślę, czy człowiek mądry i inteligentny wyraża się ” Wy po prostu jesteście głupsi niż myśleliśmy”..? Zdziwienie bierze również, iż człowiek mądry i inteligentny ogląda programy, w których ”Filip Chajzer rozmawia z bywałymi w waszym środowisku blogerkami modowymi obnażając ich bezdenną głupotę i imponującą pewność siebie”, oraz młodą panią z wyłupiastymi oczami, długimi pazurami i różowym konikiem… Żal mi…
Marzec 26th, 2015 - 02:50
A mnie pan Zbigniew rozbawił i ucieszył zarazem – w dzisiejszym plastikowym świecie inteligentny sarkazm jest rzadką przyjemnością…