Dlaczego kandyduję?
Dlatego, że zostałem zaproszony do reprezentowania Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach. Takie zaproszenia nie zdarzają się co dzień i są dowodem, że moja publiczna działalność została zauważona. A to cieszy. Z drugiej strony mam wyjątkowo trudne zadanie rywalizując o głosy z tej samej listy i z tego samego powiatu z dwoma obecnymi, bardzo aktywnymi parlamentarzystami: Jakubem Szulcem, wiceministrem zdrowia i dobrze znaną Moniką Wielichowską. Będzie więc trudno.
Dlatego, że po prostu chcę w tych wyborach uczestniczyć. Jest sporo spraw do zrobienia, poprawienia, uzupełnienia. Prawo pracy w obecnym kształcie utrudnia podjęcie zawodowej aktywności młodym, dobrze wykształconym ludziom, utrudnia zwalnianie osób źle pracujących i tworzenie nowych miejsc pracy. Dla niektórych obszarów istnieje zagrożenie wykluczeniem komunikacyjnym. Przy tym tempie rozwoju, brak dobrej drogi i działającej linii kolejowej, to długie lata stagnacji. Brak jest pomysłu na problem niszczenia dróg gminnych i powiatowych przez ciężki transport leśny. Prowadzą go prywatne firmy, rozproszone i nie będące partnerem w rozmowach z właścicielami uszkodzonych dróg. A samorządy gminne i powiatowe są bezradne i płacą ze swoich pieniędzy. Konieczne byłoby zatem stworzenie Leśnego Funduszu Drogowego, który byłby zasilany ze sprzedaży drewna. Nie mamy jednolitego systemu reagowania na sytuacje katastrofalne jak powodzie, duże pożary, huragany itp. Podobnych zjawisk jest coraz więcej, a podejmowane działania – choć realizowane z dużym zaangażowaniem – mają charakter akcyjny. Konieczne jest nie tylko stworzenie ram prawnych i organizacyjnych pozwalających na wycenę strat i usunięcie szkód, ale uruchomienie dużych programów, takich jak „Program dla Odry 2006”, pozwalających na stopniowe minimalizowanie ryzyka powtórzenia się sytuacji kryzysowej. Istniejący system grantów przydzielanych na projekty kulturalne z puli urzędów centralnych lub poprzez samorząd wojewódzki jest zbyt ubogi w zasoby finansowe, zbyt wrażliwy na sytuacje gospodarczą i zbyt mało elastyczny. Potrzebny byłby nowy pomysł i uregulowania ustawowe. Uczestniczę więc w wyborach w pełni świadomie, z przekonaniem, że mogę się przydać i wiem co chciałbym robić.
Dlatego, że potrzebna jest reprezentacja Polski prowincjonalnej. Mieszkam w Lądku Zdroju, skąd do Warszawy jest dwa razy dalej niż do Pragi. Niestety czasem z Warszawy nie widać skutków różnych decyzji. Polska prowincjonalna, gdzie mieszkam z wyboru, to ogromny potencjał, często niewykorzystany i niedoceniany. Myślę, że można to zmienić. Pracując w sejmiku wojewódzkim przekonałem się, że trzeba tych spraw pilnować, bo nikt inny tego za nas nie zrobi.
Dlatego, że jestem w tym szczególnym momencie życia, kiedy już ma się sporo doświadczeń, tych zawodowych i tych życiowych, a drugiej strony ma się jeszcze na tyle dużo energii, aby angażować się w naprawianie świata. Cały czas staram się wykorzystać ten szczególny dar, jakim obdarzyli mnie moi rodzice i chcę zostawić po sobie ślad. Ślad, który dowodziłby, że moje pojawienie się na tym świecie miało sens.
Znajdziecie mnie na liście nr 7 (Platforma Obywatelska), na ostatnim, 16 miejscu.

Wstaw komentarz