Zbigniew Piotrowicz blog i serwis internetowy

O publiczności i do publiczności

Data wysłania postu: 15 września 2017 r.

Kto robi ten festiwal? Maciek Sokołowski i jego wierna drużyna? Oczywiście. Oni ten festiwal organizują, ale to, co się dzieje na festiwalu zależy od jeszcze jednego organizatora, od was. To wy nadajecie sens festiwalowym wydarzeniom, to wy jesteście autorami niezwykłych wydarzeń, których nie sposób zorganizować. One dzieją się same, tylko dlatego, że trafiają na was, trafiają do publiczności, która rozumie, czuje i wspólnie przeżywa te same emocje.

Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post

Katastrofa!

Data wysłania postu: 17 sierpnia 2017 r.

Bieszczady to dla mnie miejsce ważne. Po Karkonoszach, drugie góry w których uczyłem się górskiego abecadła. Buszowanie po lasach Chryszczatej, noclegi pod gołym niebem na połoninach, pierwszy baran pieczony na ognisku, autostop na pace ciężarowego ziła, rozbite, drewniane bunkry z lat czterdziestych, fascynacja wolnością i własną młodzieńczą sprawnością. Ten świat był mój. Potem, po dwudziestu latach, odbyłem pierwszą podróż sentymentalną. Trochę się zmieniło, ale było sympatycznie. Tamte Bieszczady jeszcze istniały. Dwa lata temu musiałem już ich szukać, ale mimo wszystko znalazłem („Tamte Bieszczady”). Tym razem byłem świadkiem katastrofy.

Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post

Hochschwab

Data wysłania postu: 28 marca 2017 r.

Droga wspinaczkowa była już za nami. Suchy, szorstki, wręcz ostry wapień, pewna asekuracja i umiarkowane trudności sprawiły, że poruszaliśmy się szybko. Razem z Jackiem mieliśmy grupkę kursantów i zależało nam, aby uciec przed nadciągającą burzą. Nad nami były już tylko kilkumetrowe skalne progi i trawiaste zachody. Z daleka widzieliśmy wierzchołek góry, który wyglądał jak portal wielkiej katedry. Widoczne pod wierzchołkiem, wysokie na kilkanaście metrów wejście prowadziło do jaskini, w której zamierzaliśmy się schować. Dobiegliśmy do niej wraz z pierwszymi kroplami deszczu. Góra była pusta w środku, a jaskinia, wielka jak kościół, przechodziła na drugą stronę masywu. Jedliśmy suche bułki i zastanawialiśmy się nad tym, jakie mamy szczęście. Kilka metrów obok nas płynęła ściana wody. Pioruny waliły w okoliczne szczyty, żleby zamieniły się w wodospady, a w niektórych słychać było rumor spadających kamieni.

Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post

Piersi Cnotliwych Kobiet

Data wysłania postu: 9 marca 2017 r.

Doh Kromom czyli Piersi Cnotliwych Kobiet – nigdy nie byłem górach o bardziej poetyckiej i obiecującej nazwie. One naprawdę istnieją! To znaczy, te góry… Byłem tam, choć ich górskość jest niezbyt imponująca. Właściwie jest to duży płaskowyż porośnięty dżunglą na pograniczu Kambodży i Wietnamu. Osiąga 900 metrów powyżej morza, dodajmy, Morza Południowochińskiego.

Przygoda zaczęła się jesienią, kiedy zdecydowaliśmy z Natalią, że zrobimy sobie urlop w Kambodży. Zachętą była przedłużająca się obecność w tym kraju Pawła, naszego wspólnego znajomego z Dusznik Zdroju. Wyjechał cztery lata temu do pracy w wolontariacie i… tak jakoś mu zeszło. Paweł prowadzi małą firmę, która obsługuje turystów odwiedzających kraj Khmerów. Na przełomie stycznia i lutego, wieczorem, po kilkugodzinnej podróży z Phnom Penh, wysiadaliśmy przed niewielką restauracją w San Monorom. Restauracja nazywała się Mountain Center Tour i była jednocześnie siedzibą agencji organizującej trekingi po wzniesieniach i dolinach pogranicza wietnamsko-kambodżańskiego. To właśnie te wzgórza i doliny w języku miejscowego ludu Bunong nazwano Piersiami Cnotliwych Kobiet.

Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post

Zamiast listu do Olgi Tokarczuk

Data wysłania postu: 8 marca 2017 r.

Ten tekst miał być listem otwartym do Olgi Tokarczuk. A powodem jego napisania stała się moja wizyta na seansie „Pokotu”. Książkę Olgi przeczytałem jakieś siedem lat temu, krótko po jej ukazaniu się. Film, pełen pięknych kadrów, znakomitych kreacji aktorskich i znajomych miejsc był dość wierną adaptacją powieści… aż do ostatnich scen wyjaśniających przebieg wcześniejszych wypadków. W książce śmierć kilku postaci jest naturalnym, choć nieco złowrogim wynikiem działań Przyrody broniącej się przed ludzką agresją. A podejrzenia prowadzące do głównej bohaterki, sympatycznej i oryginalnej Janiny Duszejko okazują się nieprawdziwe. W filmie ten trop jest zmieniony.

Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post

Do Pani Karoliny list z Radochowa

Data wysłania postu: 1 listopada 2016 r.

karolina-korwin-piotrowska-2_20255371W pierwszych słowach mojego listu spieszę z wyznaniem, że lubię Panią. Lubię Pani barwny język, drobne złośliwości i zaskakujące nieraz spostrzeżenia. W ogóle wydaje mi się Pani osobą dość sympatyczną, mającą poczucie humoru i nieco dystansu do siebie. Tym razem jednak przeczytałem coś, co ten obraz całkowicie mi burzy. Otóż ma Pani pretensję do celebrytów, że przedtem się wymądrzali,  a teraz mówią nam jak wyglądać i jak żyć, że stali się władcami naszych umysłów. Komentatorzy, wciągnięci przez Panią w ten jakże pasjonujący temat twierdzą, że uderza Pani w celebrycki lajfstajlowy dyktat.  Otóż nie wiem czy Pani wie, ale istnieje życie poza Warszawą i poza telewizją śniadaniową.

Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post

Taternicy to opozycjoniści – wstęp do mitologii cz. III

Data wysłania postu: 24 października 2016 r.

0003wz4i6mnf7p0w-c116-f4Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych odbył się głośny  proces taterników, grupy młodych wspinaczy, którzy przez Tatry przenosili tzw. bibułę, nielegalne w PRL-u wydawnictwa paryskiej „Kultury”. Proces skończył się wieloletnimi wyrokami, które później skrócono. W 1981 roku, pierwszy zjazd Solidarności w Hali Oliwii w Gdańsku, Andrzej Paczkowski wspominał tak: Na sali siedzieli: Jan Dowgiałło, Marek Janas, Henryk Wujec, Andrzej Gwiazda, Karol Modzelewski, Jerzy Milewski, Janusz Onyszkiewicz. Wszyscy taternicy. Stefan Niesiołowski zrzucał z Rysów tablicę upamiętniającą Lenina, Jan Narożniak uciekał milicjantom ze szpitala, Michał Gabryel zakładał Solidarność Walczącą, Jacek Bierezin współpracował z paryską Kulturą i Radiem Wolna Europa, Krzysztof Łoziński zaangażował się w działania Komitetu Obrony Robotników.

Wydrukuj ten post Wydrukuj ten post