Broad Peak – czas „ekspertów”
Na moim zegarku dochodzi 18:00. W Pakistanie zbliża się 22:00. Artur Hajzer podał przed chwilą informację, że Adam Bielecki jest już w bazie, a dwójka Małek-Hayyat otrzymała polecenie od Krzyśka Wielickiego o zejściu w kierunku niższych obozów. Niestety wszystko wskazuje na to, że Maciek Berbeka i Tomek Kowalski nie przetrzymali zimowego biwaku w okolicach przełęczy na 7900.
Nie było mnie tam. Nie będę komentował, spekulował, analizował ani snuł różnych rozważań.
Wyprawy himalajskie zawsze wiążą się ze zgodą na skalkulowane ryzyko. Jeśli jest to wyczyn na najwyższym światowym poziomie, margines objęty ryzykiem jest większy. Udział w wyprawie to decyzja świadoma, to kalkulacja własnych możliwości, ambicji, sił, umiejętności. Nie znam osoby, która działając w górach wysokich, podejmowałaby się zadań wykraczających poza skalkulowane, dopuszczalne ryzyko. Ale zdarza się, że kalkulacje zawierają jakiś błąd lub zdarza się zwyczajne, trudne do przewidzenia nieszczęście. Wyprawa, zwłaszcza tak mała, to grupa osób o podobnych kwalifikacjach. Z tego względu szanujących nawzajem swoje kompetencje, prawo do własnego zdania i oceny sytuacji.
Dlatego z obrzydzeniem myślę o nadchodzących dniach, kiedy odbędzie się medialny sąd nad Arturem Hajzerem, pomysłodawcą i liderem projektu „Polski Himalaizm Zimowy” i nad Krzyśkiem Wielickim, kierownikiem wyprawy. Niestety zacznie się szukanie winnych, pojawią się różnej maści „eksperci”, komentatorzy, moraliści i mentorzy. Odbędzie się wyścig, kto jest bardziej pryncypialny. I tym głośniej będą pokrzykiwać im mniejsze mają pojęcie o tym, jak to jest, gdy naprawdę stoi na wyciągniecie ręki od wymarzonego szczytu albo dotyka pustki… i wraca. Od czterech godzin trwa druga noc, którą bez sprzętu biwakowego musieliby przetrwać Maciek i Tomek. Szansa na cud jest znikoma. Obaj, wychodząc w kierunku szczytu dokonali swojej kalkulacji. Uszanujmy Ich decyzję. Uszanujmy Ich prawo do tej decyzji. Nie doszukujmy się winy w autorze znakomitego, ambitnego i rozsądnie prowadzonego programu, jakim jest „Polski Himalaizm Zimowy”. Nie wińmy kierownika wyprawy, którego doświadczenia, kompetencji i kwalifikacji moralnych nie ośmieliłbym się kwestionować. Obaj byliby bohaterami narodowymi, gdyby nie doszło nieszczęścia, gdyby Maciek i Tomek zdołali pokonać te 500 metrów w dół.
Byłyby peany, medale, honorowe zaszczyty. Minął dzień. Grono „życzliwych” i zwykłych idiotów już się szykuje do medialnej uczty, do demaskowania błędów, do moralizatorskich pouczeń. A Artur i Krzysiek to są ci sami ludzie, co wczoraj. Proszę, pamiętajcie o tym.

Marzec 8th, 2013 - 10:52
W przypadku każdej wyprawy górskiej znane są takie pojęcia jak: taktyka i odpowiedzialność. Na BP wydarzyła się wielka tragedia zginęli ludzie i pod katem tym dwóch pojęć należy i trzeba przeprowadzić analizę całego przedsięwzięcia.
Chociażby z szacunku dla rodzin zaginionych.
Marzec 8th, 2013 - 10:58
Nie znam się na himalaiźmie…ale bardzo ,bardzo mi przykro z powodu tego co się stało na Broad Peak..wciąz mam nadzieję ,chociaż zewsząd słychać ze już nie ma szans na powrót tych wspaniałych ludzi.
Bardzo mądrze Pan napisał zamiast uszanować to czego jednak dokonali ,juz słychac hieny które szukają winnych.Przykre to bardzo.
Ja mimo wszystko nadal czekam na ich powrót…
Marzec 8th, 2013 - 11:04
Bardzo trafny artykuł. Wszyscy wiemy, że by osiągnąć coś wielkiego trzeba balansować na granicy katastrofy. Zdobycie Broad Peak to kolejny sukces Polskiego Himalaizmu Zimowego, okupiony jednak prawdopodobnie bardzo wysoką ceną. Nie zawsze udaje się wszystko tak jakbyśmy chcieli, pomimo świetnego przygotowania i dobrych decyzji zespołu. Straszne, że właśnie tacy „eksperci” starają się szukać jakiś winnych. Po prostu nie rozumieją gór i nie znają się kompletnie na realiach. Tu nie ma żadnych winnych. Są za to rodziny, które powinno się otoczyć opieką środowiska i wsparciem społecznym, bo uważam że to są właśnie herosi naszej ery. Spełniają marzenia, realizują wielkie cele i dają przykład ludziom, że dlatego co w życiu naprawdę ważne trzeba się poświęcić choć nieraz przychodzi zapłacić wysoką cenę.
Marzec 8th, 2013 - 11:22
Rai: spójrz na wpis pod Twoim i będziesz wiedzieć… :/
Marzec 8th, 2013 - 11:43
wspaniały artykuł, chociaż hien nic nie powstrzyma
Marzec 8th, 2013 - 11:57
Wydaje się że 500 metrów to tak mało… z drugiej strony, gdy jest minus 40 stopni, wieje wiatr i mało jest tlenu, to musi być bardzo dużo.
Marzec 8th, 2013 - 12:45
Nadzieja umiera ostatnia.. Mimo wszystko.. to bohaterzy- UDAŁO się WAM Panowie!! To był sens ich życia!
Marzec 8th, 2013 - 12:53
Mądre słowa.
My też kiedyś odejdziemy tylko pytanie czy odejdziemy nie trzymając moczu(przypadków losowych nie wliczam) czy robiąc to co kochamy. Mam nadzieje , że rozumiecie co mam na myśli. Szacunek dla rodzin, całej ekipy i górskiej braci.
Marzec 8th, 2013 - 13:23
Całym sercem jest z polskimi himalaistami.
Nie ma i nigdy nie było bardziej doświadczonej grupy zimowych wspinaczy.
Są tam dziesiątki lat wspólnego wysiłku, szacunku dla partnerów, mądrości i rozwagi, która może być przykładem dla innych środowisk.
Z tego właśnie szacunku niech dziś milczą ci, którzy nie mają tych osobistych doświadczeń.
Również z szacunku dla wyborów podjętych przez Macieja Berbekę i Tomasza Kowalskiego. A także cały zespół wyprawy Krzysztofa Wielickiego.
Całym sercem jestem z Wami!
Marzec 8th, 2013 - 13:46
Przez najbliższy miesiąc znakomita większość polskiego społeczeństwa będzie się uważała za ekspertów w dziedzinie wspinaczki, organizowania wypraw itd. Nie unikniemy bzdurnych wypowiedzi i osądów, ale dla Nas – ludzi, którzy rozumieją co to pasja i ile jesteśmy w stanie poświęcić kiedy od celu dzieli nas tak nie wiele wszyscy Ci, którym autor tego zacnego i tak prostego w słowach artykułu poświęcił miejsce – Oni pozostaną Bohaterami. Całym sercem z Wami!
Marzec 8th, 2013 - 14:30
Czwórka osiągnęła coś wielkiego, po raz kolejny w historii zimowych wypraw wysokogórskich w barwach Polski. Niestety, góra upomniała się o zapłatę… dla dwójki była to najwyższa cena.
Przywitajmy wszystkich członków wyprawy, tych co wrócą, z należnym im szacunkiem i bez oceniania.
BRAWO CHŁOPAKI !
A Ci, którzy zostali… zostali na szczycie, na który zaprowadziły ich ich własne marzenia i pasja. Pamiętajmy o ich wyczynie i dajmy im spoczywać w pokoju.
Marzec 8th, 2013 - 14:42
to są góry…nieprzewidywalne. nie można nikogo osądzać, bo było ich tam 4 każdy z nich zdawał sobie sprawę z jakim ryzykiem to się wiąże, nie wińmy nikogo tutaj, bo ich wpływ na to co działo się na szczycie był znikomy, wielka szkoda, że tak się stało, niepowetowana strata, mimo wszystko spełnili swój zamierzony cel.
Marzec 8th, 2013 - 14:56
Nic dodać, nic ująć. Bardzo trafny artykuł, niestety i tak znajdą się ludzie, którzy tylko czekają na takie okazje a szukanie winnych i doszukiwanie się na siłę winy jest ich domeną… Każda okazja jest dobra, czy to wypadek lotniczy, czy samochodowy, czy wypadek w Himalajach… Najwięcej do powiedzenia mają zawsze Ci, którzy mają najmniej pojęcia o sprawie. Mam nadzieję, że od teraz dwójka naszych himalaistów zdobywa swoje kolejne szczyty, ale już gdzie indziej…
Marzec 8th, 2013 - 15:34
Mam przed górami wielki respekt. Tym bardziej podziwiam ogromną pasję i piękne marzenia, które pozwoliły Im stanąć na upragnionym szczycie. Wielka szkoda, że za ten sukces zapłacili najwyższą cenę.
Dziękuję za ten artykuł i wszystkie wpisy – wzruszyły mnie. Dobrze, że są jeszcze mądrzy, dobrzy i wrażliwi Ludzie.
Marzec 8th, 2013 - 18:34
Zal. Ogromny zal.
Marzec 8th, 2013 - 20:30
Nie chciałbym nikogo osądzać, nie znam się na himalaizmie,podziwiam różnego rodzaju pasje i marzenia, nawet jeśli ich do końca nie rozumiem, ale jako człowiek skrajnie pragmatyczny i szanujący wartość ludzkiego życia, fundamentalnie jestem przeciwny podejmowaniu niepotrzebnego ryzyka w imię amibcji podszytych emocjami.
Jest to szczególnie przykre i niezrozumiałe, kiedy ma się bliską osobę, cierpiącą na nieuleczalną chorobę, gdzie wszystkimi środkami walczy się o każdy dzień życia. W takim kontekście trudno mi zaakceptować takie postawy, dlatego moje uczucia związane z tym wydarzeniem to wewnętrzny sprzeciw i ogromny żal – żal przede wszystkim rodzin, które siedzą w domach totalnie bezradne i są świadkami medialnego show nt bliskich, których nigdy już nie zobaczą
Marzec 8th, 2013 - 22:25
Najbliżsi Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego mają prawo do wyrażania żalu,to ich ból, pozostali Polacy winni są tym wspaniałym alpinistom szacunek i wdzięczność. Polska światowa supremacja w zdobywaniu ośmiotysięczników zimą jest zadziwiająco wielka i nie ma odpowiednika w żadnej formie alpinizmu i w żadnej dziedzinie rywalizacji sportowej, nawet w sporcie samolotowym i w szybownictwie. Wyraźna przewaga Anglików w XVIII/XIX w. w eksploracji szczytów alpejskich i himalajskich wynikała z ich dzielności i rozmachu w podejmowaniu wyzwań, była jednak wspierana ich polityczną ekspansją. Wielu młodych Anglików ma swe płyty nagrobne w Zermatt. Wielu Niemców zginęło na Nanga Parbat a górę zdobył, solo,… Austriak. Potem było jeszcze bardzo dużo niemieckich wypraw na ten szczyt. Wiemy, że ludzie chodzą w góry od ok. 100 tys. lat i na szczyty np.6-tysięczne wchodzili zanim Bolesław Chrobry koronował się w Gnieźnie. Ryzyko – jest z gór nieusuwalne, podobnie jak rywalizacja między narodami. A. Zawada powinien mieć pomnik ze spiżu. Chwała pozostałym wspaniałym naszym zdobywcom trudnych i wysokich szczytów.
Marzec 8th, 2013 - 22:42
Jeśli ktoś kocha góry ponad życie… śmierć po zdobyciu szczytu marzeń wydaje się być mniej straszna…
Marzec 8th, 2013 - 23:22
„Wyprawa, zwłaszcza tak mała, to grupa osób o podobnych kwalifikacjach” – no wlasnie nie – ten który zaginął (mlodszy) był dopiero pierwszy raz w Himalajach w ogóle,,,, więc jednak uczestnicy nie byli podobnie doswiadczeni
Marzec 9th, 2013 - 00:14
Myślę, że wspaniały, doświadczony ratownik Maciej Berbeka czuł się odpowiedzialny za sprowadzenie z Broad Peak wszystkich młodszych kolegów i nie będąc w stanie pomóc Tomkowi postanowił się wytłumaczyć własnemu ojcu, a nie hienom-dziennikarzom, którzy nigdy nie byli w górach na tej wysokości. Wielki szacunek dla całej czwórki bohaterów. I tylko należy wierzyć, że teraz p. Maciej z tatą już się spotkali i planują kolejną wyprawę…Oby nikomu nie przydarzyła się sytuacja kiedy patrzy w oczy słabnącej bliskiej osoby i nie może jej pomóc…Bardzo współczuję rodzinom.
Marzec 9th, 2013 - 05:33
500m to mało? to prawie 2 wieże Eiffel’a. Na dużej wysokokości. Cóz.. stało się i sie nie odstanie. Apelowałbym tylko do wszystkich szukajacych pretekstu do szukania celowo popelnionych błędów lub zbytniego ryzyka przed rzucaniem pochopnych oskarżeń. Nie ma tak głębokiej szczeliny w himalajach jaka może wyrosnąć miedzy ludźmi oskarżającymi o spowodowanie śmierci ojca, syna czy brata a oskarżonymi. Zwłaszcza dotyczy to mediów które wczoraj walkowały kwestie „ratownictwa” na 8000. Ten zalew jadu i głupich wpisów na forach niczemu nie służy ani w niczym nie pomaga. Jakieś błędy były ale niech to sami zainteresowani i PZA oceni anie dziennikarze w klimatyzowanym studio zadający niedorzeczne pytania.
Marzec 9th, 2013 - 09:17
Sęk w tym, że sąd medialny nie odbędzie się na Arturze i Krzysztofie, ale na Bieleckim i Małku, ad lojalności, ad moralności, etc. I tu – niestety – trudno mi przyjąć, że „tak się robi, tak po prostu bywa, że silniejszy schodzi, nie oglądając się na słabszych”…
Marzec 9th, 2013 - 10:00
Może jakby Polacy dowiedzieli by się prawdy to by nie było tych głupich spekulacji ?? zastanówcie sie trochę, teraz to będzie wszystko ukrywane,ostatnie rozmowy,i relacje Bieleckiego i Małka…. Polska to Polska to wszystko się ukrywa od dawna
Marzec 9th, 2013 - 14:18
a ja myślę żadnych sądów ani szukania winnego nie będzie, zdaje się że dziennikarze potrafią jeszcze zrozumieć że takie ekspedycje rządzą się swoimi prawami. Jedyne co jest przykre to to że przez te kilka dni odbywało się to trochę jak w reality show, na oczach telewidzów… chyba czyjaś śmierć w górach jeszcze nigdy nie miała miejsca „tak blisko”
Marzec 9th, 2013 - 14:42
nie zamierzam ‚Uszanowac” samobójczej manii ambitnych wariatów. Pozdrawiam normalnych. Onufry
Marzec 9th, 2013 - 15:11
@uk
Nie tylko tak ekspedycja Polskiego Himalaizmu była pokazywana na tvn24 itp.
Marzec 9th, 2013 - 17:01
Cześć ich pamięci,a góry czekają jak wieczność nasza ziemska.
Marzec 9th, 2013 - 21:10
Bardzo mądry tekst. Jednak obawiam się, że w tym kraju „znafców” tematu będzie dużo z głupimi pytaniami i osądami.
Marzec 9th, 2013 - 22:07
Skoro uważali że to było warte ich życia, to ich wybór, nie potrafię ich żałować.
Marzec 10th, 2013 - 00:21
Trzeba by jakos ukrocic tych pismakow ,ktorych dziennikarstwo opiera sie na sensacji,tragedii,spekulacjach.Jestem przeciw nadmiernemu ryzykowaniu ale popieram pasje-mozna zyc jak orzel lub pelzac jak waz.Jest to b osobista decyzja i trzeba ja uszanowac
Marzec 10th, 2013 - 14:48
…ja chodzę tam by Dotknąć Twarzy Boga…Sława Im….
Marzec 10th, 2013 - 14:52
…i przepraszam ale dziennikarzom -,, osądzaczom,, g…o do tego….
Marzec 10th, 2013 - 23:37
Tembre- najtrafniejsza opinia,duzo bardziej niz samego autora artykulu. Dlaczego Rutkiewicz czy Kukuczka byli samotnikami,pewnie gdyby mogli,wszystkie wyprawy zorganizowaliby w pojedynke, mysle,ze dobrze wiedzieli jak egoizm tej pasji w tak skrajnych warunkach moze albo musi pozbawic czlowieka empatii, solidarnosci ludzkiej, zeby przezyc,,instykt samozachowawczy jak w obozach…
Marzec 11th, 2013 - 19:32
Autor tekstu wypowiedział wszystko, o czym powinny pamiętać media i ludzie, którzy komentują spekulują i szukają winnych. Nie ma sensu oskarżać kogokolwiek za to co się stało. To juz nie zwróci zycia Maćkowi i Tomkowi, ani nie pomoże ich rodzinom. Powinniśmy uszanować ich pamięć i docenić to, co dokonali
Marzec 11th, 2013 - 20:41
Gloria Victis
Marzec 12th, 2013 - 15:05
wielki SZacunek dla wszystkich ludzi na tej wspanialej wyprawie
i wielki zal ze przedwczesnie odchodza dwaj
ps. TAM GDZIE KOCHALI ZYC
Marzec 13th, 2013 - 10:36
Grupa sie zorganizowala ( w domysle: placili za te wyprawe z wlasnej kieszeni?) Poszli w Himalaje zima bo tak chcieli. Wiedzieli co ryzykuja bo wszyscy mieli mniejsze lub wieksze doswiadczenie wspinaczkowe. Nikt nikogo do niczego nie zmuszal. Po co ta cala dyskusja? Gdyby ta wyprawa byla sponsorowana przez ministerstwo sporu (czytaj: z naszych podatkow) to wszyscy podatki placacy obywatele naszego kraju mieliby pelne prawo komentowac to co sie wydarzylo. Jednej rzeczy nie rozumiem – dlaczego rodziny zaginionych maja byc otoczone szczegolna opieka (domyslam sie: finansowa?)??? Ludzie traca bliskich w bardziej dramatycznych i niespodziewanych okolicznosciach, np. zasztyletowany chlopak w Lodzi, ktory bronil kolezanki. Co jest takiego wyjatkowego we wspinaniu sie zima na himalajskie szczyty? Dla mnie jest to szczyt EGOIZMU. Wspolczuje krewnym i bliskim Berbeki i Kowalskiego ale chyba od lat wiedzieli, ze taka opcja zejscia z tego swiata istnieje dla alpinistow. Bycie czlowiekiem gor zawsze niesie z soba takie ryzyko.
Marzec 13th, 2013 - 21:55
Ewa, ci ludzie wspinali sie nie tylko dla siebie, ale i dla Polski. Ja osobiscie jestem im wdzieczna, ze chcieli tam wejsc I przyniesc Polsce slawe. Wielicki wyraznie o tym mowil.
Marzec 14th, 2013 - 11:10
Smutno.
Marzec 20th, 2013 - 22:56
Wielki szacunek… szkoda
Kwiecień 3rd, 2013 - 06:53
Ja cały czas wierzę że oni wrócą. oni wrócą.
Maj 30th, 2013 - 18:21
Wrócą napewno – trzeba mieć nadzieję!
Wrzesień 28th, 2013 - 07:29
Autor tego artykułu popełnił błąd w zdaniu:
„I tym głośniej będą pokrzykiwać im mniejsze mają pojęcie o tym, jak to jest”
Otóż nie wiem skąd się bierze ten fetysz „wiedzy i doświadczenia” ???
Przecież na Broad Peak najbardziej doświadczony Maciek popełnił największy (i jedyny prowadzący do tragedii) błąd !
Doświadczenie nie tylko nie chroni przed błędem, ale wręcz sprzyja popełnianiu błędów !
Zauważcie, że krytyka Adama Bieleckiego wyszła nie od laików, ale od osób bardzo dobrych i znanych w himalaizmie !
A podstawą krytyki nie były względy merytoryczne, tylko NIECHĘĆ ŚRODOWISKA DO KOGOŚ DOBREGO !
Przecież Gajewski i Czerwińska postawili swoje krytyczne tezy praktycznie natychmiast po informacji o tragedii !!!
To jest syndrom „pokazywania miejsca w szeregu”. „My tu legendy, a ty na kolana !”.
Oczywiście himalaiście nigdy oficjalnie się nie przyznają, że robią coś wyjątkowego, że są legendami. Będą temu stanowczo zaprzeczać. Ale oni mogą zaprzeczać, bo wiedzą, że ludzie i tak uważają ich za legendy i za niezwykłych ludzi !!!
Na imprezie towarzyskiej himalaista nigdy nie staje na środku i nie mówi: „ja jestem himalaistom !!!” Wręcz przeciwnie: siedzi w kącie, patrzy się pewnym siebie wzrokiem w dal i sprawia wrażenie niezwykle skupionego nad losami świata …
Wiedzą też, że ktoś nagle powie ukradkiem do innych uczestników imprezy: „to ON !”. I już wszystko jasne; wiadomo, kto na imprezie „rozdaje karty”, nawet ich nie dotykając …
I ludzie o takim nastawieniu psychologicznym do własnego „jestestwa” nie są w stanie zaakceptować, że czasy się zmieniły, że jest nowe pokolenie o niesamowitych możliwościach. Szukają więc sposobów na to, aby ich „ustawić w szeregu”. Tragedia na Broad Peak stała się okazją nie tylko do „ustawienia w szeregu” Adama, ale wręcz do jego WYELIMINOWANIA ze środowiska ! I to w hańbie oskarżeń !
Można by powiedzieć: „zbrodnia doskonała” – człowiek załatwiony, a na dodatek winnym jest ofiara …
Marzec 7th, 2017 - 19:53
No, wreszcie Pan powrócił (mam na myśli blog).
Minęły 4 lata od wydarzeń na BP, czy z perspektywy czasu ma Pan jakieś nowe przemyślenia? Nie sprawdziły się Pana przypuszczenia,że winą zostanie obarczony Pan Wielicki, dostało się Bieleckiemu. Jak Pan myśli , co się tak naprawdę tam stało? Rozdzielili się, czy to był pierwszy błąd? Nie wiem, to trudne… Strasznie mi szkoda Kowalskiego, był fantastycznym człowiekiem.
Pozdrawiam